Weekend, ten czas był mi wyjątkowo potrzebny. Wolna niedziela, relaks i spokój. Szkoda tylko, że pogoda nie była tak piękna i majowa, jakbym chciała. Przed południem było chłodno i deszczowo, ale dzięki temu ustaliliśmy, że idziemy do kina. Bo to najlepsza opcja na zimny dzień. Wybraliśmy Fucking Bornholm, który szczerze polecam. A po filmie przyszedł czas na bardzo szybki obiad. Taki dosłownie w 20 minut, to nie był bowiem dzień długiego gotowania. To był dzień relaksu. I dzień naleśników. Tym razem z łososiem. Niby nic wielkiego, ot roladki naleśnikowe z serkiem i łososiem, ale takie proste rozwiązania, bywają najlepsze. Naleśniki są tak proste, że prościej nie można. I takie pyszne. Idealne na obiad, albo na lunch do pracy. Tak na szybko, świetnie smakuje i na ciepło i na zimno. A jako, że popołudniu pogoda zmieniła się o 180 stopni i pojawiło się słońce, ruszyłam na nadmorski spacer. To był dobry i tak pyszny dzień...
Naleśniki:
1 szklanka mąki pszennej
3/4 szklanki mleka
3/4 szklanki wody gazowanej
1 duże jajko
2 łyżki oleju
Sól
Farsz:
100 gramów wędzonego łososia
6 łyżek serka kremowego
2 garście posiekanego koperku
Sól
Pieprz
Z podanych składników miksuję gładkie ciasto na naleśniki, powinno mieć konsystencję gęstej śmietany, odkładam je na kwadrans.
Rozgrzewam patelnię, smażę cienkie naleśniki.
Na naleśnikach rozsmarowuję serek, układam kawałki łososia, całość posypuję solą i pieprzem, układam też koperek.