Byłam wtedy w klasie maturalnej. Było świeżo po feriach, a ja świeżo po chorobie. Całe ferie przechodziłam z jakimś paskudnym zapaleniem krtani. Nieszczęśliwie zaraziłam młodszego brata. Zamiast pojechać z mamą na ferie, 11 latek nudził się w domu i kasłał na potęgę. Mama postanowiła lekko nagiąć czas, i kiedy wszyscy wracali do domu i szykowali się do powrotu do szkoły, zabrała brata na mini ferie. W każdym razie w domu zostałam ja, siostra i tata. Jako, że moja siostra była świeżo upieczoną studentką wracała do domu dość późno. Rolę domowej kucharki przejęłam więc ja. Ale wiadomo, szkoła, nauka, powtórki do matury. Nie miałam czasu na gotowanie. Szkoda mi było jednak taty, bo zmęczony wracał z pracy, i marzył o ciepłym obiedzie. W szafce znalazłam kotlety sojowe, z których mama robiła oszukane flaczki. Ja robiłam przez 4 dni z rzędu oszukane schabowe. Tata był zachwycony, albo przynajmniej idealnie udawał. W każdym razie sojowe kotleciki zawsze mam w szafce. Wystarczy je namoczyć w bulionie, opanierować i usmażyć. I obiad gotowy. Teraz też ogarnęło mnie kulinarne lenistwo i wyjęłam z dużą przyjemnością z kuchennej szafki sojowe kotleciki. Zrobiłam z nich obiadową sałatkę, która zaspokoi nawet największy głód.
Kuskus zalewam 200 bulionu, odstawiam na 5 minut, kilka razy mieszam.
Kotleciki sojowe zalewam 100 gramów bulionu, odstawiam na 10 minut, następnie osączam z płynu. Kotleciki posypuję solą, pieprzem i słodką papryką. Ubijam lekko jajko, doprawiam ostrą papryką. Sojowe kotleciki panieruję w jajku, a następnie w bułce tartej. Na rozgrzanej oliwie smażę kotleciki, około 2,5 minut z każdej strony, kroję na kawałki.
Obieram pomidora i ogórka, kroję na mniejsze kawałki, dodaję do kaszy. Siekam szczypiorek, łączę go z 1 łyżką oliwy, pieprzem i sokiem z cytryny, polewam sosem kaszę z warzywami. Na kaszy kładę kotleciki. Można podawać sałatkę na ciepło, jak i na zimno w formie lunchu.
Składniki na 2 porcje:
5 sojowych kotlecików
100 gramów kaszy kuskus
Pół dużego ogórka
1 pomidor
1 jajko
300 ml bulionu
2 łyżki bułki tartej
Duża garść szczypiorku
Słodka i ostra papryka
Sól
Pieprz
Oliwa
Sok z połowy cytryny
Kuskus zalewam 200 bulionu, odstawiam na 5 minut, kilka razy mieszam.
Kotleciki sojowe zalewam 100 gramów bulionu, odstawiam na 10 minut, następnie osączam z płynu. Kotleciki posypuję solą, pieprzem i słodką papryką. Ubijam lekko jajko, doprawiam ostrą papryką. Sojowe kotleciki panieruję w jajku, a następnie w bułce tartej. Na rozgrzanej oliwie smażę kotleciki, około 2,5 minut z każdej strony, kroję na kawałki.
Obieram pomidora i ogórka, kroję na mniejsze kawałki, dodaję do kaszy. Siekam szczypiorek, łączę go z 1 łyżką oliwy, pieprzem i sokiem z cytryny, polewam sosem kaszę z warzywami. Na kaszy kładę kotleciki. Można podawać sałatkę na ciepło, jak i na zimno w formie lunchu.
Dobrze przygotowane sojowe kotlety naprawdę są bardzo dobre ;) Jadłyśmy kiedyś wersję ugotowaną w bulionie i to było okropne xD
OdpowiedzUsuńtakie gotowane też by mi nie smakowały;)
UsuńBardzo sprytny pomysł- osobiście barzdo lubie kotleciki sojowe :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSałatka to dla mnie pyszna wersja obiadu!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak ja dawno nie jadłam schabowego.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTy byłaś zadowolona i Tata... super :D No i wyszło smacznie :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKochana bardzo fajny pomysł na pyszny obiadek :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńLubię kotlety sojowe, ale w takiej wersji jeszcze ich nie jadłam. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSałatki na obiad jak najbardziej :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietny pomysł, brzmi pysznie ☺
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam takie sałatki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNigdy nie jadłam takich sojowych wynalazków :)
OdpowiedzUsuńspróbuj;)
UsuńKotletów sojowych nigdy nie jadłam ale mogłabym się skusić na taką sałatkę :)
OdpowiedzUsuń;0
UsuńBardzo smakowite danie.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńOoo jaki fajny przepis. Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam kotleciki sojowe. :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńDawno nie jadłam produktów z soji, chętnie skorzystam z Twojego przepisu :-)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNie jadam soji, ale ta propozycja jest ciekawa.
OdpowiedzUsuńSojowe schabowe to raczej nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńPomysł na prawdę świetny, zawsze cos innego :)
OdpowiedzUsuńJa niestety za kotletami sojowymii nie przepadam.
Lekkie i pożywne :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńmmm zjadłabym chętnie:)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńDawniej sojowe schabowe przygotowywałam bardzo często. wszystkim domownikom smakowały. Pomysł na sałatkę z ich wykorzystaniem jest bardzo oryginalny:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń