Są takie miejsca, i takie osoby, które kojarzą się z konkretnym posiłkiem. Ciocia Ola na zawsze będzie mi się kojarzyła z zupą pomidorową, najlepszą na świecie. Słodką, intensywną, niepowtarzalną. Ciocia Ewa to mistrzyni sernika na zimno. Babcia i jej porzeczkowa galaretka. Tata i niedzielna jajecznica ze szczypiorkiem. Moja siostra i tosty francuskie. Kuzyn Jacek i grillowane skrzydełka. Agnieszka i sałatka z makaronem i suszonymi pomidorami. No i ciocia Zosia. Ciocia Zosia ma bogaty kulinarny repertuar i kojarzy mi się z tyloma daniami, że ciężko wybrać jedną, konkretną rzecz. Ale pamiętam, że zawsze jak odwiedzam moje ukochane Kozienice, to na stole jest szarlotka. Taka prosta, zwyczajna, wysoka, krucha, pełna jabłek, z solidną porcją cukru pudru. Szarlotka jest zawsze. Jemy ją w ogrodzie, zawsze po śniadaniu do dużego kubka herbaty. Snujemy plany na dany dzień, wspominamy, oglądamy zdjęcia, dużo się śmiejemy. I smakujemy to pyszne ciasto. Zwykłe, ale niezwykłe. I ostatnio szukałam pomysłu na weekendowy deser, i szukałam, i szukałam. I uznałam, że nic nie sprawi mi takiej kulinarnej radości, jak szarlotka. Taka jak u cioci Zosi. Wysoka, krucha, pełna jabłek. Idealna na początek jesieni. Koniecznie spróbujcie, jest przepyszna.
Siekam masło z jajkami i cukrem, dodaję mąkę z proszkiem do pieczenia oraz wanilią. Szybko zagniatam kulę i chłodzę minimum pół godziny w lodówce.
W międzyczasie szykuję nadzienie. Obieram jabłka i kroję je w średniej wielkości kostkę, przekładam do rondelka. Dodaję cukier, sok i skórkę z cytryny oraz przyprawy. Zalewam całość 3 łyżkami wody i duszę około 6-7 minut, owoce powinny zostać w całości, ale wyraźnie zmięknąć. Odstawiam do wystudzenia, a następnie dodaję kaszę manną i mieszam dokładnie.
Ciasto dzielę na dwie równe części.
Ciastem wylepiam tortownicę, posmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą. Spód gęsto nakłuwam widelcem, wykładam nadzienie. Z pozostałego ciasta odrywam kawałki i układam na wierzchu.
Szarlotkę piekę przez 40 minut w 185 stopniach.
Po wystudzeniu posypuję cukrem pudrem.
Składniki:
20 gramów masła
350 gramów mąki pszennej
1 jajko
2 ugotowane żółtka
5 łyżek cukru pudru
Ekstrakt waniliowy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Nadzienie:
6 średnich jabłek
Łyżka brązowego cukru
Dwie duże garście rodzynek
Sok i skórka z 1 cytryny
1 łyżka cynamonu
Szczypta gałki muszkatołowej
2 łyżki kaszy manny
Dodatkowo
Masło i kasza manna do formy
Cukier puder
Siekam masło z jajkami i cukrem, dodaję mąkę z proszkiem do pieczenia oraz wanilią. Szybko zagniatam kulę i chłodzę minimum pół godziny w lodówce.
W międzyczasie szykuję nadzienie. Obieram jabłka i kroję je w średniej wielkości kostkę, przekładam do rondelka. Dodaję cukier, sok i skórkę z cytryny oraz przyprawy. Zalewam całość 3 łyżkami wody i duszę około 6-7 minut, owoce powinny zostać w całości, ale wyraźnie zmięknąć. Odstawiam do wystudzenia, a następnie dodaję kaszę manną i mieszam dokładnie.
Ciasto dzielę na dwie równe części.
Po wystudzeniu posypuję cukrem pudrem.
Uwielbiam szarlotki, u mnie też dziś jest :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA ja chyba jestem jedyna osobą , która nie lubi szarlotki na całym śweiecie :-) ale przepis podany w bardzo przystępnej formie i widac,że ciasto wyszło :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTaką szarlotkę to bym zjadła z lodami :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzarlotki uwielbiam :) Ja jutro zabieram się za robienie Szarlotki Tatrzańskiej, a póki co podkradam kawałeczek Twojej :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiocia Zosia Mistrz szarlotki :)
OdpowiedzUsuńszarlotki i gołąbków:)
UsuńCiocia wszechstronnie uzdolniona ;D
UsuńZjadłabym :)
OdpowiedzUsuń;0
UsuńCudowne są takie kulinarne skojarzenia!
OdpowiedzUsuńA szarlotka wspaniała.
dziękuję:)
UsuńPyszna szarlotka :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńukochane ciasto moje:D
OdpowiedzUsuńmoje też:)
Usuńpiona;)
UsuńNie robiłam jeszcze ciasta z gotowanymi żółtkami. Koniecznie muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńpolecam ;)
UsuńUwielbiam ☺
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmmmmm tak na ciepło z gałką lodów.... - sie rozmarzyłam <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak smakowicie ona wygląda <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOoo ciekawe masz skojarzenia ludzi z jedzeniem, bardzo interesujące :)
OdpowiedzUsuńSzarlotka wygląda bardzo smakowicie, idealna na jesień :)
:)
UsuńWygląda cudownie, uwielbiam szarlotkę.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOch! Szarlotka! Ja właśnie kroję szarlotkę i przygotowuję na później, do kawki :) Pięknej niedzieli!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMega ❤
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWygląda doskonale! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
UsuńTaka krucha szarlotka to też moja ulubiona, po prostu pychotka :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńO tak, jesień to najlepszy czas dla szarlotek :) Mniam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie również ostatnio królują ciasta z jabłkami :) Ciasto z gotowanymi żółtkami jest rzeczywiście bardziej kruche.
OdpowiedzUsuńNam szarlotka kojarzy się od razu z Babcią Halinką a zupa pomidorowa z drugą babcią Bożenką :D
OdpowiedzUsuńYUM!!! I've been making pie after pie tweaking things here and there trying to get it perfect. THIS IS IT!!! I used "regular" light brown sugar, added nutmeg, extra cinnamon and a dash of vani...
OdpowiedzUsuń