Są takie dni, kiedy śniadanie jest szczególnie ważnym momentem dnia. Tego dnia wydawałam moją przyjaciółkę za mąż. Możecie się śmiać, ale jeżeli zna się kogoś 23 lata, to jednak czuje się presję. Pan Młody zna swą żonę ledwie 3, 5 roku, więc nie oszukujmy się, to ja ten moment przeżywałam bardziej ;) W końcu razem się wychowywałyśmy, naprawdę, jej dom był moim domem, a mój jej. Nie miałyśmy nigdy przed sobą żadnych sekretów, razem pisałyśmy pamiętnik i chociaż mieszkałyśmy na tej samej ulicy, pisałyśmy do siebie długie listy. To w jej obronie musiałam popchnąć koleżankę i dostałam za to jedyną w życiu uwagę do dzienniczka. Uwielbiam siadać z nią na parapecie w jej pokoju, z 5 piętra można było zobaczyć morze, snułyśmy wtedy nasze dziecięce marzenia. Nasza przyjaźń przetrwała moją wyprowadzkę, a były to czasy bez komórek i komputerów. Godzinami rozmawiałyśmy przez stacjonarny telefon i pisałyśmy do siebie długie listy, co tydzień. Potem ona przeprowadziła się blisko mnie, znów były spotkania, rozmowy, wspólne wycieczki rowerowe. Przesiadywała u mnie tyle czasu, że moi rodzice zaczęli ją traktować jak córkę. To z nią poszłam na mój pierwszy poważny w życiu koncert, siedziałyśmy na trawie, jadłyśmy zimne frytki i krzyczałyśmy by Kings of Leon w końcu pojawili się na scenie, bo z 10 lat wstecz byłyśmy wielkimi fankami tegóż zespołu, i wiele byśmy dały, by wokalista podczas koncertu zaprosił nas na scenę. Potem wspólnie rozpaczałyśmy, że tak się nie stało. Przestałyśmy ich lubić. Nawet na studia poszłyśmy na ten sam wydział, by być bliżej siebie i razem spędzać podczas okienek. Najchętniej chodziłyśmy do McDonalda, na niezdrowe czekoladowe napoje. Albo frytki. A w sobotę zaczęła nowy rozdział w życiu. Przez to wszystko nie śledziłam razem z 3 miliardami ludzi na ziemi ślubu roku. Moja mama powiedziała mi potem, że na ślub M., szłam ubrana prawie jak Victoria B. Jako, że jej sukienka wywołała kontrowersje, zapewnię, że moja miała jasny odcień granatu i kwiatowy wzór. Ale koniec o ślubie, zapraszam na wiosenny omlet ze ślubną historią w tle.
Składniki:
2 jajka
3 łyżki mleka
2 łyżki mąki
1/3 ogórka
2 rzodkiewki
Duża garść kiełków rzodkiewki
Ser Brie
Sól
Pieprz
Masło klarowane
Jajka ubijam z mlekiem, dodaję mąkę, sól oraz pieprz, bardzo delikatnie trzepaczką łącze składniki.
Warzywa i ser kroję na mniejsze kawałki. Na rozgrzanym maśle smażę omlet, po około 2 minutach przewracam go na drugą stronę, układam składniki, składam na pół, dosmażam minutę.
Podaję zaraz po przygotowaniu.
Chyba nie jadłam tego serka nigdy.
OdpowiedzUsuńwarto :)
UsuńOjejj <3 Ale wygląda pysznie :D
OdpowiedzUsuńAz zrobiłaś mi chęci :D
Zapraszam :D Odwdzięczam się za obserwacje:D
grlfashion.blogspot.com
:)
UsuńWygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMniaam!:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA ja z chęcią zobaczyłabym zdjęcia ze ślubu :)
OdpowiedzUsuńto nie mój ślub, to nie ma zdjęć publicznych:)
UsuńLubię omlety. Pychota.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietna propozycja na tak podanego omleta. Bardzo lubię takie śniadania, zwłaszcza w weekendy. Jest więcej czasu na przygotowanie i wtedy smakują wyjątkowo :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
:)
Usuńbardzo smakowity:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńomom:)
UsuńŚwietna propozycja na sobotnie śniadanie, bo w tygodniu bym nie wyrobiła...
OdpowiedzUsuńu mnie też to weekendowa opcja:)
UsuńPoczekaj trochę a będziesz bawiła dzieci swojej przyjaciółki i będziesz ich najlepszą ciocią :D
OdpowiedzUsuńzobaczymy czy dzieci będą :)
UsuńPiękne są Twoje relacje z Przyjaciółką... aż w sercu robi się ciepło a w oczach pojawiają się łzy wzruszenia <3 Coś pięknego. Taka przyjaźń to Skarb....
OdpowiedzUsuńOmlet nie tylko na śniadanko ;)
Dziękuję :)
UsuńMam ostatnio fazę na omlety, ale już mi brakowało pomysłów. Muszę się zaopatrzyć w ten ser i wypróbować, bo wygląda apetycznie :D
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńPiękna historia... I omlet, który wygląda tak przepysznie!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZjadłabym :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOmleta jadłam raz w życiu i to na słodko.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że można go jeść w takiej warzywnej i jeszcze z serem :) Wygląda bardzo apetycznie i zdrowo, jadłabym :)
ja robię sobie prawie co tydzień :)
UsuńMniam, aż chciałoby się zjeść!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńSuper, zjadłabym takie śniadanie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPyszne śniadanko, zjadłabym z chęcią takie :-)
OdpowiedzUsuń