Malinowo u mnie. Taki czas. Kocham te owoce. Po prostu kocham. Zaraz po truskawkach, albo i na równi? Nie wiem czemu, ale ewidentnie mam słabość do wszystkich małych i czerwonych owoców. Mogłabym je jeść kilogramami. Jako dziecko chodziłam na działkę i skubałam je wprost z krzaka. Te moje były oczywiście najlepsze. Najbardziej słodkie, najbardziej aromatyczne, po prostu najpyszniejsze. Ale cóż, działki już nie ma, maliny muszę kupować na ryneczku. Na szczęście mój uroczy pan co dostarcza najlepsze truskawki w województwie, ma również trochę malin. Zapasy zrobiłam, konfitura gotowa. Zostało mi trochę owoców, zrobiłam więc prosty placek z malinami. Nigdy nie robiłam kruchego placka z tymi owocami. Musiałam więc szybko nadrobić te braki. Braki nadrobiłam z nawiązką. To ciasto okazało się przepyszne. A do tego wyjątkowo wręcz proste. Słodkie, ale i nieco kwaskowate maliny, bardzo kruche, waniliowe ciasto i delikatny lukier cytrynowy. Jedynym minusem tego przysmaku jest to, że ciężko poprzestać na jednym kawałku!
I kolejny weekend. Czy ja tydzień temu coś wspominałam o deszczu? Chyba tak. W zasadzie niewiele się zmieniło. Deszcz jak lał, tak i leje. I przestać nie chce. Zrobiło się jesiennie. W mojej szafce pojawiła się pikantna herbatka z chilli i wanilią. Na te wieczory, coraz ciemniejsze i coraz chłodniejsze....
Z podanych składników zagniatam szybko kruche ciasto. Kulę wkładam do woreczka, chłodzę w lodówce minimum 45 minut.
Maliny delikatnie myję, obtaczam w proszku budyniowym, listki mięty rwę na kawałeczki i dodaję do owoców.
Ciasto dzielę na dwie nierówne części. Tą większą wylepiam dno formy - polecam tę z ruchomym dnem. Formuję nieco wyższy brzeg. Wykładam maliny. Z reszty ciasta odrywam małe kawałki i układam na owocach. Można również je zetrzeć na tarce.
Placek piekę przez 40 minut w 180 stopniach. Po upieczeniu polewam lukrem.
I kolejny weekend. Czy ja tydzień temu coś wspominałam o deszczu? Chyba tak. W zasadzie niewiele się zmieniło. Deszcz jak lał, tak i leje. I przestać nie chce. Zrobiło się jesiennie. W mojej szafce pojawiła się pikantna herbatka z chilli i wanilią. Na te wieczory, coraz ciemniejsze i coraz chłodniejsze....
Składniki:
Ciasto:
1 duże jajko
350 gramów mąki krupczatki
3 łyżki cukru kokosowego (albo zwykłego)
120 gramów masła
1-2 łyżki lodowatej wody
Szczypta soli
Ekstrakt waniliowy
Nadzienie:
350 gramów malin
2 łyżki budyniu waniliowego
Kilkanaście listków mięty
Dodatkowo:
3 łyżki cukru pudru
Sok z cytryny
Maliny delikatnie myję, obtaczam w proszku budyniowym, listki mięty rwę na kawałeczki i dodaję do owoców.
Ciasto dzielę na dwie nierówne części. Tą większą wylepiam dno formy - polecam tę z ruchomym dnem. Formuję nieco wyższy brzeg. Wykładam maliny. Z reszty ciasta odrywam małe kawałki i układam na owocach. Można również je zetrzeć na tarce.
Placek piekę przez 40 minut w 180 stopniach. Po upieczeniu polewam lukrem.
Zjadłabym kawałeczek :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChętnie bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńZ malinami najlepsze!
Pycha.
Pozdrowionka niedzielne! :)
:)
UsuńPodobnie jak Ty, uwielbiam maliny. I aż ślinka cieknie mi sam widok Twojego ciasta:)
OdpowiedzUsuńmiło mi:)
UsuńMaliny to pyszny dodatek do ciast, Twoje wygląda cudownie ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńMalinowe i kruche - super :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSuper, uwielbiam maliny, a sezon się kończy, takie ciasto musi smakować bosko :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardzo lubię kruche ciasta i maliny, więc dla mnie jest to duet idealny :) Pycha :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPojadłabym, pojadła :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPysznie wygląda :) ja lubię maliny ale takie nieprzetworzone, prosto z krzaka. W cieście smak lubię ale rozciapciane pestki mnie denerwują :P
OdpowiedzUsuńja właśnie uwielbiam te pestki ;)
UsuńOj smaka mi narobiłaś:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPycha. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOh ale zjadłabym takie malinki prosto z krzaczka :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda obłędnie.
:)
Usuńa u mnie tyle malinek:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWygląda jak szczęście! :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMalinowy raj!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńWłaśnie chodzi za mną kruche ciasto:)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPysznie się zapowiada :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja też bardzo lubię, ale jednak truskawki bardziej ;) uwielbiam też jagody :)super ciacho
OdpowiedzUsuńtruskawki i u mnie na pierwszym miejscu :)
Usuńjesień przyszła niestety zbyt szybko...liczę na kilka ciepłych dni we wrześniu:) a wszystko co z malinami biorę w ciemno:)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie za szybko :(
UsuńPrzybijam piątkę! Też mam słabość do wszelkich małych czerwonych owoców :D Ubolewam tylko nad faktem, że w tym roku nasz tato poprzesadzał krzaczki z malinami w inne miejsce i się nie przyjęły, więc tego lata nie najadłam się malin prawie wcale :( Monika
OdpowiedzUsuńwspółczuję. Ja ciągle kupuję sklepowe, ale wiadomo, te swoje smakuje najlepiej!
UsuńPycha, z malinami najlepszy☺
OdpowiedzUsuń;)
Usuńpyszne !
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCoś mi się wydaje, że kupię maliny :)
OdpowiedzUsuńPyszny!!!
OdpowiedzUsuńWygląda absolutnie zachwycająco i nieprzyzwoicie smakowicie! :)
OdpowiedzUsuń