Na ten weekend nic nie planuję. No może poza gruntownym umyciem okien. Po silnych ulewach, wyglądają jakbym nie myła ich co najmniej trzy lata, a nie ledwo tydzień. No i muszę w końcu się zmobilizować i posprzątać w jednej szafie. Odkładam to z tygodnia na tydzień i wynajduję sobie milion innych zajęć, byleby tylko odwlec to co nieuchronne. Zastanawiam się na ile mi starczy zapowiadanej na dziś silnej woli i odwagi? Chciałabym w końcu zająć się tym, powyrzucać to co trzeba i tyle. No, ale kiedy posiada się aż tak sentymentalną duszę jaką posiadam ja, to ciężko jest pozbyć się czegokolwiek. Bo przecież każda rzecz to pamiątka! Taki bilet na górską kolejkę, to nie tylko wyblakły kawałek papieru, ale i dowód na pokonanie swojego lęku wysokości i unoszenie się na górskimi polanami. Taki paragon. Tak, mam paragon za zakup herbaty na wyjątkowym dla mnie koncercie. Czego to jest wspomnienie? Oczywiście wspaniałej zabawy i głośnego śpiewania, co objawiło się bólem gardła. Albo pocztówka. Dziś nie wiem skąd była wysłana, ale wiem, że wysłała ją moja przyjaciółka, gdzieś na początku liceum. I tak ją trzymam, jako swój najcenniejszy skarb. I ciężko mi się tego wszystkiego pozbyć. Oj ciężko. Ale obiecałam sobie, że chociaż 1/10 pamiątek muszę pożegnać. By zrobić miejsce na te nowe wspomnienia. Ale tym zajmę się wieczorem. Na razie powspominam moje wczorajsze obiadowe kanapki. Nie miałam siły na gotowanie. W dodatku byłam sama w domu, nie chciało mi się więc dla jednej osoby gotować czegoś konkretnego. Do tego słoneczna pogoda sprawiła, że nie miałam też jakiegoś bardzo silnego apetytu. Sporą część głodu zaspokoiłam truskawkami, a konkretniej zjadłam kanapki na ciepło z marynowanymi pomidorkami. Pysznie, smacznie, zdrowo i błyskawicznie. Marynata do pomidorów jest słodko-pikantna. Bardzo podkreśla słodycz warzywa, a jednocześnie przełamuje ją dzięki dodatkowi chilli.
Chleb opiekam w tosterze, albo na suchej patelni.
Oliwę łączę z miodem i wszystkimi przyprawami. Pomidorki kroję w ósemki, polewam marynatą, zostawiam na parę minut.
Grzanki smaruję ricottą, układam na nich pomidorki, podaję ze świeżą bazylią.
Składniki:
2 kromki żytniego chleba
Oliwa
Duży pomidor malinowy
2 łyżki ricotty
Bazylia
Miód - łyżka
Chilli- szczypta
Słodka papryka - szczypta
Suszony koperek - szczypta
Sok z połowy cytryny
Sól
Pieprz
Chleb opiekam w tosterze, albo na suchej patelni.
Oliwę łączę z miodem i wszystkimi przyprawami. Pomidorki kroję w ósemki, polewam marynatą, zostawiam na parę minut.
Grzanki smaruję ricottą, układam na nich pomidorki, podaję ze świeżą bazylią.
Też zbieram wszelkie pamiątki w postaci pocztówek i biletów. Nawet mam tablicę korkową, na której to wszystko wieszam, żeby mi przypominało o cudownych chwilach :)
OdpowiedzUsuńA kanapeczki pyszne, ta marynata musi być świetna :)
ja mam troszkę już za dużo tych wspomnień, za dużo, ale lubię zbierać, no cóż, zrobię ;)
Usuńja również zbieram pamiątki i chociaż wiem, że niektórych powinnam się pozbyć to jakoś nie potrafię :)
OdpowiedzUsuńTa marynata na pewno smakowała świetnie na tych kanapeczkach :)
;)
UsuńA na prawdę musisz wyrzucać te pamiątki? Nie możesz złożyć ich w pudełku - takie pudełko wspomnień. Szkoda pozbywać się tych rzeczy - przecież wiążą się z nimi cudowne wspomnienia a te są bezcenne :)
OdpowiedzUsuńPomidor na kanapce smakuje świetnie ;)
Och ja mam dwie półki wspomnień, to już nie są pudełka, to są dwie półki ;) Albo wyrzucę ubrania, albo parę papierów. Oczywiście wybiorę te najmniej ważne- choć to ciężkie i zrobię zdjęcia i do pamięci komputera ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJeśli wybór padnie na ubrania w których już nie chodzisz, to możesz oddać, kiedy jeżdżą i zbierają. Papierki można wkleić do zeszytu i zrobić z tego taki pamiętnik albo do umieścić w segregatorze :)
UsuńA zdjęcia radzę zgrać na pendrive lub płytę - komputer czasem zawodzi ;)
Mam niestety przykre doświadczenia i zdjęcia zapisuję w tak zwanej chmurze ;) Ubrania posegregowałam, nie mam już miejsca na te, w których chodzę ;) Na przykład zbieram gazetki kulinarne, bo jakiś jeden przepis był fajny. Muszę to uporządkować :)
UsuńI ta chmura pomaga? :)
UsuńTrzeba zastanowić się nad tym w których na pewno będziesz chodzić w których nie :)
Z takiej gazetki można wyrwać ten jeden przepis :D Poradzisz sobie ;)
To musi być wyśmienite!!! Uwielbiam latem jadać grzanki z przepysznymi, dojrzałymi w słońcu pomidorami oraz przyprawami :) Muszę spróbować zamarynować je w miodzie.
OdpowiedzUsuńpolecam ;)
UsuńŚwietne połączenie - zioła, pomidory i ricotta :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńtruskawki skutecznie sycą:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam tego przepisu. Pierwsze słyszę o takich kanapeczkach. Muszą być ciekawe w smaku. Może się kiedyś skuszę, bo kanapki lubię. Oczywiście chilli dodam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :) :)
pozdrawiam i polecam ;)
UsuńNie jadłam nigdy marynowanych pomidorów, ale całokształt bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńJa też jestem typem chomika. Zbieram i gromadzę mnóstwo rzeczy, z którymi trudno się podczas porządków rozstać. Przepis na marynowane pomidory niebawem wykorzystam:)
OdpowiedzUsuńwidzę,że zbieraczy jest więcej niż myślałam :)
UsuńDzisiaj tez miałam takie tosty na śniadanko :) A co do sentymentalności, jestem straszna, nie ty;lko pamiątek, ale też ubrań. Jak bardzo chce zostawić je to tłumacz sobie, do tych spodni przytyję jeszczem a do tej sukienki schudnę wiec musi zostać. Nie potrafię wyrzucać, a już z niczym się nie mieszczę :P
OdpowiedzUsuńmam tak samo, ciężko mi wyrzucić pewne rzeczy, choć już trzeba:)
Usuńuuu wygląda naprawdę ładnie:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńuwielbiam takie kanapki :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTaki podkręcony pomidor, musi być pyszny :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńO jakie pyszności :-)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńAż by się zjadło, mimo, że chleb jadam dość rzadko. ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSame pyszności :)
OdpowiedzUsuńPychotka ☺
OdpowiedzUsuńsame pyszności:)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta marynata do pomidorów :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś nam o oknach...
Fantastyczne połączenie smaków. Niby kanapki, ale jednak mają w sobie to "coś".
OdpowiedzUsuńOj, taką kanapeczkę to bym zjadła z przyjemnością:))
OdpowiedzUsuń