Wiśnie. Kocham je w formie konfitur, nie jem ich na surowo. Nie wiem czemu, ale nie przepadam za nimi w tej formie. Za to jeżeli chodzi o konfitury, to jem je po prostu namiętnie. A jeszcze chętniej szykuję. Co prawda z przygotowaniem konfitur jest nieco zabawy-zawsze pod sam koniec orientuję się, że:
a) założyłam bardzo jasną bluzkę
b) zapomniałam znów iść do piwnicy po drylownicę
Dopiero na sam koniec zakładam fartuszek i obiecuję sobie,że następnym razem to już na pewno skorzystam z pomocy drylownicy. Ale do przepisu może wróćmy. W magazynie Sielska kuchnia znalazłam przepis na szwarcwaldzką galaretkę wiśniową. Galaretka ma to do siebie, że najpierw trzeba by zrobić sok, albo skorzystać z jakiegoś gotowego soku. I tutaj uznałam, że mi ten przepis nie do końca pasuje. Bo ja uwielbiam konfitury z całymi wiśniami. Owszem,mam sentyment do babcinej porzeczkowej galaretki, ale jeżeli chodzi o wiśnie, to te muszą być całe. Żadne tam galaretki. Dlatego, że zmieniłam przepis po swojemu. Zamiast galaretki uzyskałam fantastyczną po prostu konfiturę. Wyjątkowo aromatyczną, o głębokim smaku,bogatym w kakao. Ta konfitura z miejsca stała się hitem w moim domu. Spróbujecie? Zobaczcie jakie są proste, i jakie apetyczne!
Wiśnie myję i pestkuję. Owoce przekładam do garnka z grubym dnem i zasypuję cukrem żelującym. Podgrzewam owoce przez 2 minuty. Następnie dodaję cukier, sok i skórkę z limonki oraz przesiane kakao(jeżeli dodajemy Kirsch to właśnie teraz). Całość należy smażyć około 5 minut. Wyparzone słoiki napełniam konfiturą i dokładnie zakręcam. Tak przygotowanych przetworów nie trzeba pasteryzować, ale ja dla pewności i tak 10 minut gotuję słoiki - zalecenie babci :)
a) założyłam bardzo jasną bluzkę
b) zapomniałam znów iść do piwnicy po drylownicę
Dopiero na sam koniec zakładam fartuszek i obiecuję sobie,że następnym razem to już na pewno skorzystam z pomocy drylownicy. Ale do przepisu może wróćmy. W magazynie Sielska kuchnia znalazłam przepis na szwarcwaldzką galaretkę wiśniową. Galaretka ma to do siebie, że najpierw trzeba by zrobić sok, albo skorzystać z jakiegoś gotowego soku. I tutaj uznałam, że mi ten przepis nie do końca pasuje. Bo ja uwielbiam konfitury z całymi wiśniami. Owszem,mam sentyment do babcinej porzeczkowej galaretki, ale jeżeli chodzi o wiśnie, to te muszą być całe. Żadne tam galaretki. Dlatego, że zmieniłam przepis po swojemu. Zamiast galaretki uzyskałam fantastyczną po prostu konfiturę. Wyjątkowo aromatyczną, o głębokim smaku,bogatym w kakao. Ta konfitura z miejsca stała się hitem w moim domu. Spróbujecie? Zobaczcie jakie są proste, i jakie apetyczne!
Składniki:
1,5 kilograma wiśni
3 łyżki gorzkiego kakao
sok z jednej limonki
250 gramów cukru
1 opakowanie cukru żelującego ( 40 gramów)
opcjonalnie 2 łyżki Kirschu
ja też zawsze z gotowania wychodzę.. ochlapana :P
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJa kocham wiśnie zarówno jako konfitura i na surowo też się nimi zajadam ;p
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCiekawe jak smakuje szczególnie z tym dodatkiem gorzkiego kakao :D
OdpowiedzUsuńpo prostu pysznie:)
Usuńoo musi być mega smaczna!
OdpowiedzUsuńjest,jest:)
UsuńUwielbiam takie kwaskowe konfitury;-)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńOsobiście nie przepadam jakoś specjalnie za wiśniami. Uwielbiam je za to w alkoholu :D
OdpowiedzUsuń>FOXYDIET<
wersja z Kirschem dla Ciebie:)
UsuńZ wiśniami mam dokładnie to samo - na surowo niekoniecznie, w konfiturach uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńu mnie w domu tak mają wszyscy:)
UsuńCiekawy smak :) Ja wiśnie najbardziej lubię na surowo :)
OdpowiedzUsuńTeż dziś robiłam dżem, ale wiśniowo - porzeczkowy. Oczywiście cała się ufajdoliłam, a wiśnie dryluję ręcznie - nigdy nie chce mi się schodzić po drylownicę, a poza tym wiśnie wtedy za bardzo pryskają :D
Moja babcia mi zostawiła super litewską drylownicę, nic nie pryska. Ale nigdy mi się zejść nie chce. A w sumie przy ręcznym drylowaniu tyle zabawy;)
UsuńŚwietny przepis. Ciekawy. Z dodatkiem kakao. Musze spróbować.
OdpowiedzUsuńJa też wolę wiśnie które są przetworzone. Smakują wyśmienicie. Serdecznie Cię pozdrawiam :)
Dziękuję:)
UsuńCudowny przepis, uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
:)
Usuńpychota :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzy to kakao bardzo czuć w konfiturze?
OdpowiedzUsuńczuć czekoladowy posmak;)
UsuńPyszna musi być :-)
OdpowiedzUsuńjest,jest;)
UsuńJa wczoraj dostałam od sąsiada trochę wiśni, ale chyba powstanie jednak sok. Ten pomysł z kakao jest super :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńhehe, skąd ja to znam:) za każdym razem mam zamiar założyć fartuszek, gdy się biorę za wiśnie;)
OdpowiedzUsuńa konfitura musi być pyszna:)
:)
UsuńMniam :-) pysznie wygląda, ja też jem wiśnie tylko w formie przetworzonej :-)
OdpowiedzUsuńMniam :-) pysznie wygląda, ja też jem wiśnie tylko w formie przetworzonej :-)
OdpowiedzUsuńto witaj w klubie:)
Usuńmusi być wyśmienita :)
OdpowiedzUsuń;0
Usuńmmm!! Bardzo pyszne :) Uwielbiam takie dania :)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
Instagram
;)
UsuńMam identyczne podejście co do wiśni. W czystej postaci nie potrafię jej zjeść, ale konfitury z niej robione to dla mnie czysta poezja. Konfitura wiśniowa z kakaowym akcentem musi być pyszna!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKonfitura to bardzo dobry pomysł na zrobienie czegoś z wiśni, choć ja akurat robiłam ciasto i kompot.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWiśnie z czekoladą to duet idealny :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMoże i utopijne myślenie, ale póki co nie zauważyłam, żebym źle wyszła przy takiej postawie. Chodzi po prostu o to, że ci lepsi wcale tacy nie są, a ludzi na uboczu nie warto przekreślać.
OdpowiedzUsuńCzekowiśnia, uwielbiam:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMniam, coś pysznego:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńprzydałby mi się słoiczek takiej konfitury :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie też wiśnie lądują w przetworach albo ciastach, na surowo mnie nie pociągają ;)
OdpowiedzUsuńKonfitura musi smakować obłędnie! :)