Szpinakowe ciasto dla mojego taty? Dobry żart. Tak mogłabym powiedzieć jeszcze miesiąc temu. Mój tato szpinakiem bowiem pluł nie na metry, a na kilometry. Nieważne w jakiej wersji miałby być podany, zawsze była to ta zła wersja. Ostatnio tatko był na smutnej uroczystości, był to bowiem pogrzeb jego kolegi. Tam też spróbował tata zielonego ciasta, które go zaintrygowało. Na tyle,że nie zrobiła na nim wrażenia obecność szpinaku. Wręcz przeciwnie, ciasto uznał za tak pyszne,że zielony składnik w ogóle mu nie przeszkadzał. Pamiętam, że jak tatko wrócił do domu i opowiadał o tym cieście to aż świeciły mu się oczy. Zdecydowanie był pod dużym wrażeniem tego przysmaku. Ostatnio mamy trudny okres w pracy. Wszyscy wszystko chcą na wczoraj. Zamieszanie, dużo stresu i emocji. Praca z własnym tatą ma dużo plusów, ale jeden minus, jeżeli coś idzie nie tak, nie da się od tego odciąć. Nie można zostawić problemów za drzwiami firmy. W domu na nowo przerabiamy stresujące tematy i stresujemy się dzięki temu non stop.Ostatnie dni w pracy były zaś kompilacją wszystkich możliwych problemów. Zagubione paczki, problemy z płatnościami, niezadowoleni albo marudni panowie architekci i presja czasu. Można zwariować. Ja najlepiej relaksuję się w kuchni, pieczenie to mój sposób na pełen relaks. Dla taty wielką przyjemnością jest jedzenie słodkości. Cukrzyca ograniczyła mu tę przyjemność do wyjątkowych okazji. Walka z codziennymi problemami to zdecydowanie ta okazja gdy można zjeść kawałek ciasta. A takie ciasto, sami przyznacie, dość urocze, czekające po powrocie z pracy to wielka niespodzianka i po prostu przyjemność. I dla ciała i dla ducha. Wspaniałe, niezwykle wilgotne i delikatne ciasto a obłędnie zielonym kolorze. W domu oczekiwano, że będzie mocno czuć szpinakiem. Były nawet uwagi- no,ale gdzie ten szpinakowy smaczek? Ci co nie lubią szpinaku nie mają się czego bać, w cieście daje jedynie kolor, smaku nie zmienia. Poza ciastem mamy krem. W większości wersji leśnego mchu kremem jest bita śmietana, solo, albo w duecie z serkiem mascarpone. U mnie jest inaczej, ricotta i biała czekolada z nutką cytryny, wspaniały,lekki, delikatny, wyjątkowo kremowy. Nie psuje wyglądu ciasta dnia następnego, tak jak bita śmietana. Moim zdaniem, i nie tylko moim ten krem jest miliard razy lepszy niż wszystkie śmietanowe wariacje. I tylko ten będę szykować do przekładania ciast. Wam też polecam. My byliśmy w niebie. Ciasto błyskawicznie zniknęło, likwidując po drodze wszelakie problemy. Bo jakimże problemem jest kuchnia pełna zielonych okruszków, czy też soku z granatów na rolecie? To są drobnostki.. Bo czy przy kawałku takiego ciasta można się stresować? Na pewno nie. To ciasto sprawia, że czujemy się jak w niebie.
Szpinak rozmrażam. Jajka ucieram w mikserze z cukrem i cukrem wanilinowym. Następnie dodaję odsączony szpinak i dokładnie miksuję. Na końcu dodaję olej i chwilę miksuję.
Mąkę przesiewam z proszkiem do pieczenia, dodaję do ciasta. Dokładnie całość miksuję. Tortownicę smaruję masłem, wysypuję kaszą manną, wylewam ciasto do formy i piekę je 45 minut w 170 stopniach, do suchego patyczka. Studzę.
Szykuję krem. Roztapiam czekoladę z mlekiem. Ricottę odsączam od serwatki. Do serka dodaję czekoladę i sok z cytryny, dokładnie mieszam całość, odstawiam na 5 minut.
Ciasto kroję na dwa placki. Z górnej części odcinam mocniej spieczone kawałki, resztę rozkruszam w palcach, okruchy przekładam do miseczki.
Blat ciasta nasączam herbatą, smaruję kremem, i wyrównuję. Krem posypuję okruszkami ciasta oraz pestkami granatu. Przed podaniem chłodzę minimum godzinę.
Składniki:
Ciasto:
400 gramów mrożonego szpinaku
4 duże jajka
1/3 szklanki cukru kokosowego
300 gramów mąki pszennej typ 750
1/3 szklanki oleju
1 opakowanie cukru wanilinowego Delecta
Łyżka proszku do pieczenia Delecta
Krem:
500 gramów Ricotty
100 gramów białej czekolady
Sok z połowy cytryny
Łyżka mleka
Do nasączenie:
4 łyżki herbaty cytrynowej
Dodatkowo:
1 owoc granatu
Kasza manna i masło do formy
Szpinak rozmrażam. Jajka ucieram w mikserze z cukrem i cukrem wanilinowym. Następnie dodaję odsączony szpinak i dokładnie miksuję. Na końcu dodaję olej i chwilę miksuję.
Mąkę przesiewam z proszkiem do pieczenia, dodaję do ciasta. Dokładnie całość miksuję. Tortownicę smaruję masłem, wysypuję kaszą manną, wylewam ciasto do formy i piekę je 45 minut w 170 stopniach, do suchego patyczka. Studzę.
Ciasto kroję na dwa placki. Z górnej części odcinam mocniej spieczone kawałki, resztę rozkruszam w palcach, okruchy przekładam do miseczki.
Cudo!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńJadłyśmy to ciasto w jednym z vege barów i też bardzo nam smakowało :) Jeszcze same nie próbowałyśmy go zrobić ale do tej pory nie udało nam się skomponować bezglutenowego przepisu, który tak ładnie by się prezentował i pulchniutko z szpinakiem wyrósł.
OdpowiedzUsuńTaka córka to prawdziwy skarb :)
spróbujcie koniecznie :)
UsuńŚwietny, tyle razy się do niego przymierzałam i nic nie wyszło z moich przymiarek :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOczywiście moje łakomstwo nie pozwoliłoby mi przejść obok niego obojętnie, ale... tak pięknie wygląda, że aż szkoda jeść. :D
OdpowiedzUsuńRzeczywiście z początku ciężko zrobić pierwsze cięcie, ale smak wynagradza popsucie wyglądu:)
UsuńJakie dziwo, powiem tak, szpinak lubię, ale nie odważyłabym się tak skomponować, choć nie przeczę, może i faktycznie dobre :-).
OdpowiedzUsuńnie dobre, przepyszne:)
UsuńMuszę w końcu zrobić to ciacho :D
OdpowiedzUsuńzrób koniecznie:)
UsuńWygląda apetycznie!
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs, który jest na moim blogu! :)
;)
UsuńPrzepiękne ciasto, muszę kiedyś takie upiec :):)
OdpowiedzUsuńwarto upiec:)
UsuńPysznie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńRicotta z białą czekoladą jest fajnym zamiennikiem dla mascarpone z bitą śmietaną. U mnie mama robiła ten przepis, w klasycznej wersji i wszyscy byli pod wrażeniem nie tylko smaku, ale przede wszystkim też wyglądu. Lubię go. Pozdrowionka i miłego weekendu :)
OdpowiedzUsuńPolecam wersję z ricottą, ten krem jest wspaniały:)
UsuńWidziałam już tyle wersji tego ciasta i coraz bardziej mam ochotę, żeby takie upiec. Podoba mi się ten przepis :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam:)
UsuńBrzmi i wygląda cudownie, jeszcze w takiej postaci szpinaku nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńspróbuj koniecznie:)
UsuńMusi być pyszne to ciasto:)
OdpowiedzUsuńjest:)
UsuńZawsze miałam ochotę na to ciasto, ale zawsze się też go trochę bałam... :D Pozdrawiam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńpolecam, bo szpinaku nie czuć, a efekt jest świetny;)
UsuńCóż rewelacja!
OdpowiedzUsuń;0
Usuńmmm!! Wygląda pysznie <333
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
Buy my clothes!Sale!
:)
UsuńPrzegenialne to ciacho :D
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńMuszę się w końcu tez przybrać i zrobić
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJadłam to ciasto i zauroczyło mnie :) Jest pyszne.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńSzpinak w cieście ?! Wygląda przepysznie! Bardzo kusi, żeby zrobić :)
OdpowiedzUsuńspróbuj koniecznie:)
UsuńTwoja wersja wydaje się pyszna, z przyjemnością bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńNigdy tego mchu nie popełniłam, a taki on piękny zieloniutki:)
OdpowiedzUsuńwarto zrobić:)
UsuńBardzo lubię to ciasto
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to ciasto
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPrzepysznie! Dla mnie od razu trzy kawałki ciasta ;)
OdpowiedzUsuńnie ma sprawy:)
UsuńGenialnie to wygląda jestem ciekawa smaku
OdpowiedzUsuńw smaku jest pyszne, warto spróbować:)
UsuńHahah, mój tato ma dokładnie tak samo jeśli chodzi o szpinak :) Ciekawe czy takie ciacho by mu posmakowało?
OdpowiedzUsuńna pewno,jak mojemu, to już każdemu:)
Usuństanowczo za długo zwlekam z przyrządzeniem tego ciasta. Twój tata przekonał się do ciasta ze szpinaku a moja koleżanka do buraka w formie ciasta.
OdpowiedzUsuńO, właśnie,będę musiała zrobić coś z burakiem na słodko:)
UsuńCudownie i smacznie wygląda ciasto ! Ciekawi mnie jego smak, na pewno użyje przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :)
bardzo polecam;)
UsuńBardzo dobre ciacho :)
Usuń;)
Usuńsame pyszności na tych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńWygląda świetnie, ciekawe jak smakuje! ;)
OdpowiedzUsuńsmakuje po prostu wspaniale:)
UsuńFajny ten mech:D:D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzegoś takiego jeszcze nigdy nie widziałam ani nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńwarto spróbować:)
UsuńWkrótce na blogu zamierzam przygotować coś bardzo podobnego! Robi wrażenie:)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńJestem ciekawa, jakby szła mi praca z moim Tatą... Chyba całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda bosko. jestem pewna, że poprawiłoby nastrój każdemu :)