Weekend przeminął błyskawicznie, tak szybko,że katar nie zdążył zniknąć. Ale cóż, zaczynamy nowy tydzień i poniedziałkowy obiad trzeba było przygotować. Oczywiście chęci na gotowanie są dziś mierne, za to te do jedzenia miały się wyjątkowo dobrze. W takich sytuacjach jak zwykle sprawdzi się makaron. Ok, w szafce jest go nadmiar, ale z czym go podać? Tutaj sprawa była dużo gorsza, w lodówce prawie pusto, zaziębienie zdecydowanie mówi-nie chce mi się iść po zakupy,a na złość głód coraz większy. Szybko więc przeglądam szafki przyprawowe, mija 10 minut i mam. Nie, nie mam koncepcji, ja po 10 minutach delektuję się pysznym obiadem. Oczywiście moja propozycja jest tą wersją podstawową. Jako,że miałam ugotowane brokuły z dnia poprzedniego zjadłam makaron z porcją zielonego, a także z kawałkami pieczonego kurczaka, w zasadzie z resztkami resztek. W ten oto sposób dysponując paroma minutami i dosłownie garstką składników można stworzyć pyszny obiad.
Makaron gotuję al dente w osolonej wodzie, zabieram się za sos. Łączę sos sojowy z olejami, dodaję cukier. Drobno siekam czosnek,dodaję do sosu. Dolewam ostrożnie ocet ryżowy, dodaję chilli. Dokładnie mieszam całość, dodaję wodę.
Ugotowany makaron łączę z sosem,danie posypuję sporą ilością posiekanego szczypiorku.
Składniki:
Makaron-dowolny,najlepszy będzie spaghetti
Sos sojowy-3 łyżki
Olej sezamowy-2 łyżki
Olej rzepakowy-łyżka
2 ząbki czosnku
Ocet ryżowy-łyżka
Chilli-spora szczypta
Cukier-łyżka
Szczypiorek-dwie garści
3 łyżki ciepłej wody
Sól
Makaron gotuję al dente w osolonej wodzie, zabieram się za sos. Łączę sos sojowy z olejami, dodaję cukier. Drobno siekam czosnek,dodaję do sosu. Dolewam ostrożnie ocet ryżowy, dodaję chilli. Dokładnie mieszam całość, dodaję wodę.
Ugotowany makaron łączę z sosem,danie posypuję sporą ilością posiekanego szczypiorku.
Takiego jeszcze nie jadłam!
OdpowiedzUsuńpolecam ;)
UsuńZałapię się na trochę? :D
OdpowiedzUsuńpewnie;)
UsuńBardzo fajnie sobie poradziłaś z tym głodem :-)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńSuper połączenie składników w tym spaghetti :) Mniam!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńSos sojowy jest bardzo niedoceniany w Polsce, a szkoda. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCiekawe to spaghetti, bardzo lubię soso sojowy i często używam w swojej kuchni
OdpowiedzUsuń;)
UsuńLubię improwizować w kuchni, w nagrodę zawsze powstaje coś pysznego ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam makaron :))
OdpowiedzUsuń;)
Usuńwygląda to bardzo smacznie, a ja jestem ogromną fanką makaronów w każdej postaci :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCiekawy pomysł na sos. Jeszcze takiego nie jadłam. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardzo fajny pomysł z tym sosem, tak przygotowanego makaronu jeszcze nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńJesteśmy zdecydowanie za takim szybkim obiadem :) Ciekawe czy sos sojowy przypadłby nam do gustu :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować-tutaj bardziej czuć olej sezamowy, jest dominujący:)
UsuńMniam, pyszna propozycja:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńkto zjada ostatki ten jest piękny i gładki ;D
OdpowiedzUsuńświetny pomysł, szczerze powiem, że bardzo mnie zaciekawił :)
O tak, liczę na ostatkowe bonusy:)
UsuńA spaghetti polecam-studentowi przepis się przyda na szybkie obiady:)
Trafiłaś w sam środek moich kubków smakowych....mniam :)
OdpowiedzUsuńcieszę się:)
UsuńZ takim sosem jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńNie ma to jak makaron na obiad:)) Sos na pewno musiał być smaczny, ponieważ smak oleju sezamowego i sojowego świetnie się razem komponuje :)) Ja bym już nie dodawała rzepakowego:))
OdpowiedzUsuńChodzi o konsystencję, olej rzepakowy nadaje idealną:)
UsuńGenialne połączenie, palce lizać! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńIdealne połączenia smakowe
OdpowiedzUsuń;)
Usuńależ szybko się robi, a jak smakuje!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńWspaniałe połączenie smaków. Sos sojowy i olej sezamowy to idealna para :)
OdpowiedzUsuńteż tak myślę:)
UsuńPyszne to musiało być ;) Ja bym dodała jeszcze trochę tahini :p
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten sos, oryginalnie i ze smakiem :)
OdpowiedzUsuńSosik pierwsza klasa, bardzo lubię azjatyckie klimaty :-)
OdpowiedzUsuńSosik pierwsza klasa, bardzo lubię azjatyckie klimaty :-)
OdpowiedzUsuńCzasem takie resztkowe jedzenie może mocno zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuń