Smażone zielone pomidory każdy zna. Jak nie znamy filmu, to znamy książkę. Ja znam i książkę, i film i smak konfitury ze smażonych zielonych pomidorów. Ten rodzaj przetworów robiła babcia Jadzia, mojej mamie tak smakowały,że robiła je również w domu, a teraz robię ja. Nasza technika smażenia polega na przygotowaniu cukrowego syropu, w którym powoli-przez trzy dni z rzędu po mniej więcej godzinie dokonuje się przemiana pomidorów w konfiturę. Smakują one jak figowe konfitury, słodkie, aromatyczne i wyraziste. Są idealnym dodatkiem do serów czy pieczonych mięs. A także do śniadaniowych rogalików, naleśników i twarożku. Jeżeli dostaniecie zielone pomidory, koniecznie spróbujcie przygotować takie konfitury, wspaniały efekt gwarantowany.
Z wody i cukru należy przygotować syrop.
Pomidory myję pod wrzącą wodą, kroję na plastry. Tak samo postępuję z cytryną. Plastry pomidorów wrzucam do syropu, dodaję cytrynę i anyż, smażę przez godzinę dziennie, przez trzy dni-pomidory mają być szkliste.
Gorącą konfiturą napełniam wyparzone słoiki i pasteryzuję.
1,5 kilograma zielonych pomidorów
75 dg cukru
1,5 szklanki wody
2 cytryny
2-3 gwiazdki anyżu
Z wody i cukru należy przygotować syrop.
Pomidory myję pod wrzącą wodą, kroję na plastry. Tak samo postępuję z cytryną. Plastry pomidorów wrzucam do syropu, dodaję cytrynę i anyż, smażę przez godzinę dziennie, przez trzy dni-pomidory mają być szkliste.
Gorącą konfiturą napełniam wyparzone słoiki i pasteryzuję.
Nie jadłam takiej konfitury :)
OdpowiedzUsuńBardzo polecam:)
UsuńJa również nigdy nie jadłam, może kiedyś się skuszę:))
OdpowiedzUsuńbardzo polecam:)
UsuńJeszcze nigdy takiej nie jadłam. A zachęca do zrobienia! ;)
OdpowiedzUsuńBo i prosto, a efekt pyszny:)
UsuńGenialny przepis. Z chęcią skorzystam, bo nigdy nie robiłam sama :)
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńNawet sobie tego smaku nie potrafię wyobrazić :P
OdpowiedzUsuńjak figowa konfitura smakuje;)
UsuńPysznie :-) miałam okazję kiedyś taką jeść :-) ale nigdy nie robiłam :-)
OdpowiedzUsuńwarto zrobić:)
Usuńbardzo interesujący przepis :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMusimy przyznać, że takiej konfitury to my jeszcze nigdy nie jadłyśmy :D Interesująca :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńu mnie z zielonych pomidorów to tylko sałata w zalewie octowej na zimę ;o pierwsze słyszę, ale ciekawe połączenie!
OdpowiedzUsuń;)
Usuńsłyszałam o niej, ale nie wiedziałam jak się robi... teraz już wiem, dziękuję! może się pokuszę o zrobienie:)
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńNigdy nie robiłam , muszę spróbować
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzyzna, że nigdy takich nie jadłem :)
OdpowiedzUsuńczas nadrobić:)
UsuńInteresujący przepis! :) Ciekawa jestem smaku takiej konfitury! :)
OdpowiedzUsuńsłodko jest, słodko w smaku:)
UsuńSmażone zielone pomidory znam z tytułu książki, ale jeszcze nie jadłam. Chyba czas najwyższy bo wszyscy chwalą, że są dobre. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Smażone zielone pomidory znam z tytułu książki, ale jeszcze nie jadłam. Chyba czas najwyższy bo wszyscy chwalą, że są dobre. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
;)
UsuńNie znam ani książki, ani filmu, ani nawet konfitur. A na wszystko mam ogromną ochotę! :)
OdpowiedzUsuńNadrób wszystko, na filmie i przy książce można się popłakać, ale konfitura łagodzi smutek;)
UsuńNigdy nie jadłam, kusisz:)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńTak dokładnie opisałaś smak tej konfitury, że poczułam jakbym ją spróbowała. Już mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMoja ulubiona konfitura :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNo nie, z warzyw? To musi być... ciekawe?! Wow, szacun za odwagę!
OdpowiedzUsuńhttp://worshipingmornings.blogspot.com/
;)
UsuńZnam książkę i film i smak. A z dzieciństwa zielone pomidory w occie :) Ale podobno te mają coś niezdrowego:)
OdpowiedzUsuńZielone na surowo są niezdrowo, trzeba je poddać obróbce, wtedy znika to coś złego:)
UsuńNie jadłam i chyba nie jestem ciekawa czy dobre:P
OdpowiedzUsuńa szkoda,bo pyszne:)
UsuńUwierzysz, że nigdy nie jadłam zielonych pomidorów? Jakoś nigdy nie wpadły mi w ręce!
OdpowiedzUsuńPolecam dopaść:)
UsuńWygląda na bardzo smaczną! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPyszności, wzroku nie mogę oderwać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://nackany-zeszycik.blogspot.com/
:)
UsuńJa nie robię, ale moja mama tak i jest pyszna :))
OdpowiedzUsuń;)
Usuńwłaśnie robię :) ta konfitura gęstnieje nieco? bo dzisiaj (dzień pierwszy) wyszła mega wodnista... Cytryny też ładujesz z konfiturą do słoiczków, czy wyciągasz razem z anyżem?
OdpowiedzUsuńCytrynę zostawiam,a konfitura wyjdzie gęsta, syrop powinien być dość gęsty na początku,a na koniec konfitura będzie taka-plastry pomidorów w gęstym syropie, nie w galaretce, stałe nie będzie, ale w syropie dość gęstym:)
UsuńOk, dziękuję :) Mi gdy pomidory puściły sok zrobiło się to dość wodniste. Dzisiaj i jutro jeszcze w planach przesmażanie, pewnie część wody jeszcze odparuje. Już nie mogę się doczekać smakowania :)
UsuńTak, po przesmażeniu będą gęste i pyszne:)
Usuńkonfitura rewelacja! Szkoda, że zrobiłam tylko z 1/3 pomidorów, które dostałam (testowałam różne przepisy). Ale i tak wyszło 6 słoiczków, więc nie jest źle :) Wyciągnęłam jednak część cytryn, bałam się goryczki (miały dużo tej białej "pianko-błonki" w skórce...). Dodatek anyżu jest genialny, nie czuć go bardzo, ale podkręca smak. Dziękuję bardzo za ten przepis i zapisuję w przepiśniku na za rok :)
UsuńBardzo się cieszę że konfitura wyszła :) Moja mama robiła pierwotną wersję bez anyżu, a jak kiedyś dodałam to uznała,że bez tej przyprawy konfitura dużo traci, fajnie podkręca smak. Koniecznie zrób za rok i miłego jedzenia:)
Usuń