Rok temu byłam na regionalnym jarmarku. Z wielu rzeczy najbardziej zaciekawił mnie wykrawacz do pierogów-produkt litewski. Oczywiście kupiłam, mając w planie setki pierogów tygodniowo. Minął rok,a ja nie zrobiłam ani jednego pierożka. Troszkę wstyd. Wczoraj mama ugotowała rosół, mięso miało zostać przekształcone w potrawkę. Uznałam jednak,że czas zająć się nowym-starym nabytkiem i zrobić mięsne pierogi. Bałam się,że piękna pogoda pokrzyżuje moje plany, że będę wolała ruszyć nad wodę, a nie dzielnie lepić pierogi,ale jak na zawołanie lato wzięło wolne, a deszcz i szare niebo zatrzymało mnie w domu. Produkcję pierogów mogłam więc zacząć. Mój pomocnik poradził sobie świetnie, w końcu wyszły mi równe pierogi. Poprzednie dzieła były połączeniem abstrakcji z surrealizmem, zdecydowanie polecane dla tych, co nie jedzą oczami. Teraz mam idealne pierogi, zarówno w wyglądzie, jak i w smaku.
Ciasto:
600 g mąki pszennej
60 g masła
1,5 szklanki gorącej wody
szczypta soli
Farsz:
3 uda z kurczaka-z rosołu
Kawałek wołowiny z rosołu(ewentualnie)
1 marchewka, z rosołu
średnia pietruszki, z rosołu
1 szklanka rosołu
1 cebula
2 łyżki masła
ząbek czosnku
sól, pieprz, słodka i ostra papryka, imbir i gałka muszkatołowa
garść posiekanej natki pietruszki
Mięso i warzywa wyjmuję z rosołu. Mięso oddzielam od kości,dzielę na małe kawałki, mielę w maszynce do mięsa razem z marchewką i pietruszką. Siekam cebulę, podsmażam ją na rozgrzanym maśle, dodaję czosnek. Cebulkę łączę z mięsem, dodaję przyprawy,zieloną pietrszukę i rosół, chwilę podsmażam i zostawiam na jakiś czas by wszystkie smaki się połączyły.
Do dużej miski wsypuję mąkę z solą. Dodaję gorącą wodę i masło, zagniatam ciasto-najpierw łyżką, potem ręcznie. Gdy ciasto zrobi się jednolite stopniowo zaczynam je wałkować na cienkie placki. Ja wycinałam pierożki specjalną maszynką, ale można posłużyć się kieliszkiem, na środku kółka nakładamy porcję farszu, zlepiamy brzegi i odkładamy w chłodne miejsce-koniecznie należy przykryć gotowe pierogi ściereczką, w oczekiwaniu na gotowanie.
Pierożki wkładam do gotującej się wody, i gotuję mniej więcej 5 minut od wypłynięcia na wierzch. Podaję ze skwarkami z cebulką

600 g mąki pszennej
60 g masła
1,5 szklanki gorącej wody
szczypta soli
Farsz:
3 uda z kurczaka-z rosołu
Kawałek wołowiny z rosołu(ewentualnie)
1 marchewka, z rosołu
średnia pietruszki, z rosołu
1 szklanka rosołu
1 cebula
2 łyżki masła
ząbek czosnku
sól, pieprz, słodka i ostra papryka, imbir i gałka muszkatołowa
garść posiekanej natki pietruszki
Mięso i warzywa wyjmuję z rosołu. Mięso oddzielam od kości,dzielę na małe kawałki, mielę w maszynce do mięsa razem z marchewką i pietruszką. Siekam cebulę, podsmażam ją na rozgrzanym maśle, dodaję czosnek. Cebulkę łączę z mięsem, dodaję przyprawy,zieloną pietrszukę i rosół, chwilę podsmażam i zostawiam na jakiś czas by wszystkie smaki się połączyły.
Do dużej miski wsypuję mąkę z solą. Dodaję gorącą wodę i masło, zagniatam ciasto-najpierw łyżką, potem ręcznie. Gdy ciasto zrobi się jednolite stopniowo zaczynam je wałkować na cienkie placki. Ja wycinałam pierożki specjalną maszynką, ale można posłużyć się kieliszkiem, na środku kółka nakładamy porcję farszu, zlepiamy brzegi i odkładamy w chłodne miejsce-koniecznie należy przykryć gotowe pierogi ściereczką, w oczekiwaniu na gotowanie.
Pierożki wkładam do gotującej się wody, i gotuję mniej więcej 5 minut od wypłynięcia na wierzch. Podaję ze skwarkami z cebulką

Generalnie nie przepadam za mięsnymi, a przynajmniej tak mi się wydawało do poprzedniej zimy, kiedy na spotkaniu mojej babci i jej sióstr poszły w ruch ciasto i mięso. Można było skosztować mięsnych pierożków przygotowanych przez 4 starsze panie - wrażenia bezcenne!
OdpowiedzUsuńTo musiało być niezwykłe wydarzenie i doznanie smakowe:)
UsuńSuper wyglądają te pierożki i z pewnością są pyszne, a wiesz że ja takich rzeczy mam dużo :-) czasami kupię i leżą i leżą i czekają na swoją kolej :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam całą szufladę rzeczy niby niezbędnych, a potem leżących bezczynnie:)
UsuńNasze ulubione pierogi to te z serem na słodko :) Ale Twoje wyglądają też bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńA takich z samym serem na słodko nie jadłam nigdy. Muszę nadrobić zaległości :)
UsuńTeż mam wykrawacz do pierogów, ale używałam go raz w życiu :P
OdpowiedzUsuńA ja podobnie jak bliźniaczki wolę pierogi słodkie, najbardziej z serem albo wiśniami ;)
A ja na słodko niezbyt lubię, wolę makaron z owocami niż pierogi :)
UsuńMam nadzieję,że jeszcze użyję mojego pierogowego pomocnika kiedyś;)
Bardzo lubię pierożki jeść, ale gorzej z ich robieniem:)) Twoje są cudne:))
OdpowiedzUsuńO tak, jeść mogłabym codziennie, ale lepię raz na rok ;)
UsuńWłaśnie mi przypomniałaś że mam taki wykrawacz i też leży już z rok na pewno. Ostatnio chodziły za mną pierogi więc może wreszcie dorosłam do tego żeby zrobić je pierwszy raz sama a nie tylko żerowac na mamie i teściowej ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzkoda, ze nie jem mięsa....
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNigdy nie robiłam pierogów takim pomocnikiem. Kiedyś nawet już prawie miałam go kupić, ale jakoś koniec końców nie przemyciłam go do domu. Zawsze pierogi lepię sama. Uczyłam się tego procederu bardzo długo. Przydałby mi się taki przyrząd jak zaczynałam pierogowe podboje. Pierożki pierwsza klasa. A jakie ładniutkie, równiutkie. U mnie często też są mięsne z mięskiem z rosołu ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam swój po nie mam cierpliwości do ładnego lepienia :) A wykrawacz jest super, do wszystkich litewskich pierożków. I naszych pierogów też;)
UsuńUwielbiam takie pierożki, to moje ulubione:)
OdpowiedzUsuńMoje też :)
UsuńDawno nie robiłam i nie jadłam pierogów z mięsem. A najlepsze są właśnie takie z mięsa z rosołu. Muszę zrobić :) Koniecznie.
OdpowiedzUsuńMam też taki wykrawacz - foremkę do pierogów. Świetnie się sprawdza zwłaszcza kiedy tych pierogów robi się spora ilość :)
O tak, z rosołowym mięsem są najlepsze:)
UsuńAle narobiłaś mi ochoty na tak pyszne pierożki. Mniam :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńPiękne! Zdjęcie pomocnika poproszę:)
OdpowiedzUsuńPostaram się zrobić ładniejsze zdjęcie następnym razem:)
UsuńWyglądają obłędnie. Z wielką chęcią zjadłabym dzisiaj taki obiadek:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNa wszystko musi przyjść odpowiedni czas. Wykrawacz czekała, czekał, ale się doczekał i to najważniejsze :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńSmakowite pierożki, piękne ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńTakie pierogi, przypominają mi moją babcię... ten smak nigdy go nie zapomnę ;-)
OdpowiedzUsuńTeż mam pierogowe wspomnienia:)
UsuńJakie pyszne <33 Ja uwielbiam pierogi ;)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
;)
UsuńJa pierożki to mogę jeść i te wyglądające pięknie i te wygladające mniej pięknie :) Choć Twoje zalczają się do tej pierwszej grupy :) Przepis też bardzo fajny
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Usuńperfekcyjne!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńOstatnio zakochałam się w pierogach. :>
OdpowiedzUsuńU mnie to stałe uczucie:)
Usuńsmak dzieciństwa, pyszności :-)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńA ja jeszcze w życiu ani jednego pieroga sama nie zrobiłam. Muszę w końcu spróbować. Choć motywacji brak, bo mam pod nosem świetną pierogarnię.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńAleż bym sobie zjadła takie pierogi. Uwielbiam je, ale niecierpię ich lepić :D
OdpowiedzUsuńPierożki jak malowane z piękną falbanką i jakie równe. Farsz też bardzo mi się podoba . Oj zjadłoby się zjadło
OdpowiedzUsuń